Podczas Zielonej Szkoły, w której brały udział dzieci wraz z opiekunami, przybłąkał się do ośrodka i od razu pokazał, że pragnie kontaktu z człowiekiem. Chodził, ocierał się, wskakiwał na kolana, domagał się czułości i uwagi. Niestety, jego stan był niepokojący – masa pcheł, przerzedzona sierść i ropny wypływ z nosa

.