W Nowych Domach

Tutaj możesz zobaczyć zdjęcia naszych poprzednich zwierząt, które miały ogromne szczęście i znalazły kochający dom na zawsze. Jeśli jesteś właścicielem byłego podopiecznego, możesz również dołączyć do naszej grupy na Facebooku „Mondziakowa Rodzina”, aby dzielić się zdjęciami i doświadczeniami związanymi ze swoimi zwierzętami!

Hej wszystkim jestem Beza, ale mówią na mnie Królowa, Diva albo po prostu Bezik. Stara siedziała w nocy w pracy (jak tak można?? Noc jest od spania…), znalazła małą sekundkę, aby poszperać na Facebooku czy w innym ludzkim wymyśle. Od dłuższego czasu szukała kociaka, który potrzebuje domu. Znalazła post o biednej kotce, która błąkała sie po Kruszynie. (Tak, to ja) Byłam zaniedbana, głodna, brudna i miałam mnóstwo pasażerów na gapę na mojej pięknej sierści!! Długo nie myśląc napisała do mojego drugiego człowieka od saszet! -“Zobacz jaka biedna kotka, taka piękna, a jakie ma dostojne spojrzenie. Zakochałam się…” Po szybkiej analizie, poważnej rozmowie, zapadła decyzja: dobra, próbujemy! (Stara jeszcze nie wiedziała, że to ich trafi ten zaszczyt zostania moją nową rodziną, a już poleciała na ostry kociakowy szoping) No i tak od słowa do słowa nagle przyszła po mnie i mnie porwała, a ciocia z fundacji mnie tak po prostu oddała, nie pytając się o MOJĄ zgodę… Bałam się, pierwszą noc przespałam w kuwecie. Następną noc juz leżałam gdzie chciałam, a jedzonka miałam full. A teraz dorobiłam się dwójki “braci”. Razem z Rysiem i Frankiem nie dajemy starym spać w nocy, bo przecież to najlepsza pora na polowanie 😼 I tak teraz sobie żyję, bawię się z tym małym pierdkiem, Frankiem. Trochę ustawiam Ryśka, bo ten to jest dopiero wariat! Rozumiecie to, że on udaje, że jest kotem? Troche żałosne, ale każdy by chciał być mną! 😽 Moja sierść zrobiła się gęsta i lśniąca, przytyłam, bo z Frankiem urządzamy wyścigi, kto pierwszy zje saszetę. No i tak to życie płynie na tej wsi. Tylko mam jedno zażalenie. Brak stałego dostępu do saszety!!! Proszę powiedzieć starej, że taka królowa jak ja musi mieć stały dostęp- czyli kończy się= dostaje kolejną, a nie ona mi gada o jakimś dziennym zapotrzebowaniu. Nie polecam mieć starej pielęgniarki 🤨 Pozdrawiam wszystkie Mondziaki, ciocie oraz wujków. Specjalne pozdrowienia dla Duszka, mojego kolegi z klatki obok. Beza, królowa wsi, cesarzowa domu nr 20, koordynatorka ds jakości saszet

Gacek to historia, która nie miała się wydarzyć ale od początku. Przez ostatnie 15 lat byłam właścicielem labradora o imieniu Maja. Od początku do końca byla z nami a właściwie ze mną bo moje życie na przestrzeni lat zmieniało się najpierw studia ,dziecko rodziną i kilka przeprowadzek.Z czasem zaczęła chorować, starzeć się aż w końcu przyszedł czas rozstania.Bardzo trudny czas bo nie można komuś pozwolić tak po prostu odejść. Straszne przeżycie i decyzja, koniec żadnych więcej zwierząt… udało się wytrwać w tej decyzji przez pół roku, potem nieśmialo zaczęłam przeglądać strony o psiakach w potrzebie i BUM milość od pierwszego wejrzenia. Szybka akcja telefon do Fundacji, ankieta potem rozmowa z domownikami choć kolejność powinna być inna. Nie wąchałam się, nie mogłam pozwolić by takie cudo trafilo w niepowołane ręce. Wszystko trwało 3 dni i już był z nami. Najpieknieszy i najmądrzejszy pies świata. Pies który chodził ze mną do pracy,jeździ na wakacje a to wszystko przez ostatnie dwa miesiące. Nasz ulubieniec który ma nawet znajomych w swoim wieku z którymi umawiamy się niemal codziennie na spacery. To była doskonala decyzja polecam każdemu takiego adopciaka.